Wychowankowie AP Marko-Gol na obozie poznają siebie i wygrywają mecze
Trudna aklimatyzacja i zwycięstwa roczników 2012/13 oraz 2014
26-27.06.2023 r. Człuchów
Poniedziałek był znowu bardzo słoneczny co było dobrym prognostykiem na ulubione zajęcia dzieci AP Marko-Go, czyli wodne harce!
Mając w pamięci doświadczenia z lat ubiegłych, kiedy to sztywny plan zajęć często kolidował z aurą, teraz kadra była elastyczna i widząc optymistyczne prognozy zadysponowała po odprawie taktycznej wyjście nad jezioro do Parku Wodnego.
Piłkarze tą decyzję przyjęli owacyjnie, chociaż od razu otrzymali info zwrotne, że ta nagroda spotkała ich na wyrost, gdyż wieczorne i ranne zachowania wielu nie były tego powodem.
Po okresie pandemii piłkarski narybek zmienił się diametralnie i dawne obozy z dużą dyscypliną, bieganiem nad jezioro i z powrotem poszły w zapomnienie.
Odpowiedzi na pytania co się stało z dawnymi twardzielami piłkarskimi w tym wieku są proste i zarazem złożone, a trudności z nimi mają nawet psychologowie, których bardzo brakuje!
Niestety okres pandemii koronawirusa spowodował zmiany nie tylko chorobowe ale i psychologiczne u dzieci, którym rodzice zastępowali szkołę i środowisko korzystając bardzo często z elektroniki. Doraźnie cel został osiągnięty, gdyż mieli spokój w domach ale po latach widać jak wielki to był błąd.
Teraz gdy zaraza przeminęła żniwo zbierają nie tylko szkoły stacjonarne i poradnie dla dzieci ale i pozostałe placówki pracujące z najmłodszymi. Tak też jest na obozach, kiedy to trenerzy więcej czasu muszą poświęcać swoim podopiecznym jako psychologowie niż prowadzić normalne zajęcia sportowo rekreacyjne! Nie jest to łatwe, gdy zdarzają się przypadki, że "detoks" od telefonu na dobranoc jest obowiązkowy!
Dlatego kadra AP Marko-Gol zawsze składa się z wszechstronnie przygotowanych i doświadczonych w swojej pracy osób, rozumiejących każdy aspekt wychowania małego sportowca i dziecka i wszystko będzie szło w dobrą stronę gdy wszyscy dadzą sobie pomoc. Tak dzieci (tych szkoleniowcy znają najlepiej i wiedzą jak to zrobić) jak i rodzice, którzy mogą oglądać obszerne relacje z życia swoich pociech niemal z każdej godziny pobytu i nie muszą niepotrzebnie wpływać na emocje związane z rozłąką.
Mali piłkarze dostali swoją szansę i szaleństwa na wodnych atrakcjach wprowadziły ich w stan euforii, gdyż zaznawali ich jeszcze więcej niż dzień wcześniej! Tym razem wszystko było dla nich już znane i wiedzieli gdzie im najlepiej.
Kadra trenerska też była zadowolona, gdyż piłkarze wykonywali z nieprzymuszonej woli ogrom pracy, której w innych warunkach na pewno by nie wykonali.
Gdy już większość miała dość i zachciało się im jeść była eskapada na gofry a następnie powrót do bazy na obiad.
Po obowiązkowym odpoczynku były normalne zajęcia treningowe i kolacja.
Zaraz po niej najstarszy rocznik miał rozegrać pierwszą grę kontrolną, ale lokalny rywal ją odwołał ze względu na zbliżającą się... burzę!
Faktycznie nad stadion OSiR-u w Człuchowie nadciągnęły ciemne chmury i zaczął wiać porywisty wiatr!
Na szczęście skończyło się tylko na strachu i nawałnica przeszła bokiem.
Tą zmianę pogody raptownie zauważyli obozowicze i wymogli na trenerach mecze, które musiały zakończyć udany dzień.
Burza nad miasto nadeszła dopiero późno w nocy, ale nie trwała długo pozostawiając po sobie tylko mokre chodniki o poranku.
Ogólnie jednak wtorek był dużo chłodniejszy.
Po śniadaniu na odprawie było wiele zdarzeń i emocji. Najpierw złe wiadomości jeśli chodzi o spokój przed snem i rano w pokojach! Zdecydowanie jednak więcej było tych dobrych, które rozpoczęła dekoracja złotymi medalami za ligowe sukcesy Bartosza i Karola. Następnie było wręczenie wspaniałej nagrody (ogromny puchar i dyplom) Wiktorowi z rocznika 2014, który w swojej dziecięcej karierze zdobył dla AP Marko-Gol aż 400 goli śrubując tym samym - chyba długo nie do pobicia - rekord!!! Kolejnym ważnym wydarzeniem, na które czekali wszyscy było losowanie grup piłkarskiego turnieju wchodzącego w skład dyscypliny wiodącej Igrzysk Europejskich Marko-Gol! Emocje sięgały zenitu przy kolejnych wyczytywaniach zawodników i trwały cały czas podczas wymarszu nad jezioro. Co prawda na kąpiel było za chłodno, ale rekonesans zakończył się objadaniem przepysznymi goframi z polewą z bitej śmietany i truskawkami oraz innymi specjałami dozowanymi według uznania co wprawiło wszystkich w dobry nastrój.
Powrót do bazy, obfity obiad i wymarsz na obiekty Powiatowej Bursy Szkolnej przy ulicy Koszalińskiej, gdzie czekali na nas sportowcy z Politechniki Gdańskiej, przebywający tam także na swoim obozie.
Na dwóch orlikach jednocześnie AP Marko-Gol rozegrał mecze z Politechniką.
Na typowym orliku zagrała ekipa z rocznika 2012/13 odnosząc trzy pewne zwycięstwa.
Skład: Ania (kapitan 1 gol), Antonio (1 asysta), Jeremi, Bartek (2 gole, 2 asysty), Jegor, Kacpi (4 gole, 3 asysty), Dawid (1 gol, 2 asysty), Lorek (4 gole, 3 asysty), Bartosz (1 gol, 1 asysta), Gregor, Alek (2 gole), Adaś i Wilczu (2 asysty).
Na drugim nowym orliku grała młodsza ekipa AP Marko-Gol rocznik 2014 z rocznikiem 2013 Politechniki, także wygrywając bardzo pewnie.
Skład: Wojtas, Xavie (3 gole), Aleks (1 gol), Wojtek, Witek (3 gole, 6 asyst), Dora, Piotrek, Moneta, Robert (1 gol), Karol, Wiśnia (4 gole), Kosa, Kaszub, Tomek.
Pozostali, którzy nie grali zajęli się kibicowaniem i nie tylko. Za to nie "tylko" mocno... oberwali od trenerów!
Po powrocie do bazy rozpoczęły się pierwsze mecze w ramach Igrzysk Europejskich, w których zagrali wszyscy uczestnicy obozu. Mecze zostały dokończone po kolacji.
Tym razem kadra ponownie poszła na... rękę maluchom i cisza nocna została przesunięta na 22-gą. Bajka w sali kinowej i kanapki na dożywianie u Pani Violi kończyły bogaty w wydarzenia czwarty dzień obozu.
Komentarze