Przebłyski słońca i wędrówka nad jezioro Rychnowski dzieci AP Marko-Gol
Zaprawa, treningi i odkrywanie samych siebie
Drugi dzień obozu dzieci AP Marko-Gol miał wiele ciekawych zdarzeń oraz sytuacji i pokazał jak duża praca czeka w przyszłości nie tylko rodziców, ale przede wszystkim trenerów i wychowawców, aby w dobie po covidowej ukształtować i wychować najmłodsze pokolenie.
Jedenastoletnie doświadczenie wyjazdów na wakacyjne zgrupowania wyraźnie pokazało, że będzie to coraz trudniejsze i wymagające. Powszechna elektronika zawładnęła umysłami najmłodszych i tak je... prześwietliła, że dotarcie do małych umysłów jest bardzo mozolne, gdyż przyswajalność słowa mówionego jest niezwykle ograniczona.
Wietrzenie głów i krótki sprawdzian szybkości myślenia był już na porannej zaprawie, gdzie trenerom nie tylko chodziło o pobudzenie fizycznych struktur budowy małego człowieka, ale przede wszystkim danie impulsów umysłom, które miały za zadanie jak najszybsze działanie po przez wyzwolenie bodźców radości i świadomości że świat może być piękny bez elektronicznej zabawki (telefon), a obcowanie z naturą i możliwość uprawiania piłkarskiej pasji może dać wiele zadowolenia i wewnętrznego szczęścia.
Aura starała się wyjść na przeciw zadowoleniu młodych sportowców, gdyż chmury oddalały się coraz dalej, a słońce coraz częściej smagało roześmiane twarze dzieci.
Po śniadaniu na odprawie taktycznej uczestnicy poznali ogrom planów jakie mają do zrealizowania na obozie, a dopingować ich miała do tego rywalizacja w duchu fair-play i mnóstwo nagród (ponad dwadzieścia pucharów i wiele innych upominków) jakie czekały na każdego.
Po obiedzie cała grupa AP Marko-Gol udała się nad jezioro Rychnowski, gdzie czekały pierwsze atrakcje rywalizacji i zabawy. Na koniec były ulubione gofry, frytki, lody oraz inne smakołyki, bez których nikt nie mógł się obyć.
Powrót nastąpił dopiero na kolację, a po niej były do wyboru zabawy na zewnętrznej siłowni lub niezastąpione mecze na obiekcie przepięknie odnowionego stadionu miejscowego Piasta.
Cisza nocna ponownie przesunęła się o kilkadziesiąt minut, gdyż każdy musiał zdążyć z kąpielą i myciem zębów.
Trudy i różnorodność zajęć całego dnia dała się maluchom mocno we znaki, gdyż wszyscy momentalnie zapadli w sen i nawet nie zdążyli... zatęsknić za domem!
Komentarze