Początek Euro Marko-Gol i Strefa Kibica Reprezentacji Polski
Losowanie i emocje na własnych mistrzostwach oraz kibicowanie reprezentacji
24-25 czerwca 2024 r., Człuchów
Poniedziałek zwiastował zmianę pogody na lepsze, gdyż nad Człuchowem wreszcie pojawiło się słońce i można było dresy i ortaliony powiesić na wieszaki do szafy.
Zaprawa poranna i śniadanie wg. planu. Emocje rozgrzały małych piłkarzy dopiero podczas losowania małych mistrzostw Europy, czyli Euro Marko-Gol. Otwierając drżącymi rękoma kapsułki z wylosowanym krajem uczestnika (Polska, Holandia, Francja, Austria i oczywiście AP Marko-Gol) niemal każdemu zapierało dech w piersiach. Czytając wylosowaną drużynę większość aż podskakiwała do góry, a najbardziej dumni byli wylosowani kapitanowie drużyn.
Zaraz po odprawie na orliku przy OSiR odbyło się uroczyste otwarcie mistrzostw oraz parada uczestników w nowych strojach przydzielonych przez trenera. W chwilę później na boiska wybiegły drużyny i rozpoczęła się gra.
W grupie starszej wystąpiło 5 drużyn: AP Marko-Gol (Tomek k., Kajtek, Moneta, Antonio), Polska (Karol k., Miki, Robert, Wojtas), Holandia (Grzonek k., Wojtek, Wilczu, Bruno), Francja (Kosa k., Ania, Loretti, Kass), i Austria (Adaś k., Bartek, Piotrek, Kaszub).
Grupa młodsza liczyła 4 drużyny: Marko-Gol (Kacper k., Szymon, Maks, Antek), Polska (Nela k., Tadek, Kupi, Jasiek), Francja (Lena k., Kuba, Dora, Miłosz) i Holandia (Igor k., Górny, Filip, Tymon).
Emocji było co nie miara i nawet podczas obiadu temat małych mistrzostw był najważniejszy. Liczenie punktów i przewidywania dalszych wyników to temat przewodni, bo gra chodziła nie tylko o samą wygraną ale o... puchary, które zostały wystawione w galerii nagród.
Eliminacje kończyły się po obiedzie. Akcje ofensywne, asysty, gole i parady bramkarzy to najważniejsze czym raczyły mali piłkarze postronnych kibiców, którzy widząc zaciętą walkę małych sportowców z zaciekawieniem przyglądali się meczom.
Walka o tryumf i puchary była szczególnie zacięta w grupie starszej. W pewnym momencie wymknęła się po za granice zasad fair-play! Trenerzy od zawsze wpajali i uczyli "czystej gry" i po rozmowach i naradzie - przy końcowej akceptacji całej drużyny - wykluczyli dwóch zawodników z finałowych rozgrywek, a w ich miejsce mieli zagrać jokerzy.
Po kolacji były gry i zabawy oraz dla chętnych oglądanie bajek w sali kinowej.
Cisza nocna nie mogła się zacząć bez... kanapek z nutellą od pani Violi, ale zaraz po tym wszyscy - nawet ci tęskniący najbardziej za domem - zasnęli głębokim snem.
Komentarze