Pokonywanie barier dzieci AP Marko-Gol z piłką w tle
Trzeci dzień obozu piłkarskiego
28 czerwca 2021 r., Człuchów
Poniedziałek od samego rana zwiastował piękną i słoneczną pogodę.
Codzienna odprawa została zakończona słodkimi nagrodami a po niej nastąpił wymarsz w stronę krańca miasta, nad jezioro Rychnowskie.
Celem był park, w którym usytuowany był Park Linowy i miniaturowe pole z przeszkodami, czyli Mini Golf.
Grupa została podzielona na dwie części, co oznaczało jednoczesne wejścia do wymienionych stref, a po godzinie ich zamiana.
Najciekawszy był Park Linowy, gdzie połowa uczestników zgrupowania piłkarskiego znalazła się po raz pierwszy w życiu. Strach przed nowym wyzwaniem widać było u niektórych w oczach już w momencie zakładania specjalistycznej uprzęży. Mimo tego wznieśli się na wyżyny psychicznej bariery i pokonali ją niemal w stu procentach, gdyż po raz pierwszy w historii jeden ośmiolatek zrezygnował z pokonywania najłatwiejszej trasy (większość obiecywała, że z rodzicami po obozie zaliczą średnia!) w jej początkowym etapie!
Trenerzy byli dumni nie tylko z nowicjuszy, ale także z bardziej doświadczonych uczestników, którzy pokazali co to jest drużyna. Cały czas opiekowali się młodszymi i w trudnych momentach dodawali im otuchy, często pomagając w przepinaniu się między linami.
Z gry w golfa nikt nie zrezygnował i długo po zawodach większość chwaliła się swymi osiągnięciami.
Po poobiednim obowiązkowym odpoczynku (w dziennym harmonogramie dzieci miały pół godziny leżenia bez skarpetek, gdyż ich nogi także potrzebowały... powietrza!) odbył się trening z grami i zabawami a po nim w sali kinowej projekcja filmu "Piłkarzyki Rozrabiają".
Po kolacji na głównej płycie odbył się pierwszy mecz kontrolny, w którym najstarszy rocznik AP Marko-Gol pokonał w długim - jak na rozgrywki dziecięce - meczu (2 x 20 min.) gospodarzy obiektu - Piast Człuchów 2-1 (2-0) po dwóch golach Czara.
W tym samym czasie pozostała grupa miała zajęcia - na znakomicie przygotowanej murawie tutejszego stadionu - z piłkami.
Ostatni akcent zajęciowy - dzieciom było mało i niemal zmusili trenerów do ich przeprowadzenia - odbył się po krótkim odpoczynku a były to mecze na orliku i ćwiczenia rekreacyjne na siłowni plenerowej.
Cisza nocna wybiła o 21:30 i nawet nikogo nie trzeba było namawiać do spania, gdyż całodzienne zmęczenia musiało dać o sobie i po kilku minutach wszyscy smacznie spali.
Komentarze