AP Marko-Gol w wędrówce w przestworzach, meczu z Jaguarem i walce z nawałnicą!

AP Marko-Gol w wędrówce w przestworzach, meczu z Jaguarem i walce z nawałnicą!

Upalny dzień sprowadził trąbę powietrzną, która storpedowała finalne ognisko na obozie!!!

1 lipca 2022 r., Człuchów

Mimo otwartych przez cały czas okien i snu w cienkich pidżamach, piątkowa noc była trudna dla organizmów, które poprzez pot włączyły swoja termoregulację, zapobiegając przegrzaniu!

Pomimo, że opiekunowie kontrolowali cały czas, aby w pomieszczeniach był przewiew, to zdecydowana większość dzieci Akademii Piłkarskiej Marko-Gol spała kamiennym snem i trudno było ich obudzić na zaprawę poranną! Całotygodniowe zajęcia i mnogość wydarzeń musiały dać o sobie znać i maluchy były coraz bardziej zmęczone.

Ostatnia zaprawa na obozie miała więc ich zrelaksować i dać powód do zabawy i zachęcić do korzystania w pełni z przygotowanego przez kadrę programu.

Już samo wyjście na śniadanie miało inny charakter niż w poprzednich dniach. Stroje klubowe nie były obowiązkowe, a pozostawienie własnej inwencji małym piłkarzom pokazało ich różnorodność i na stołówce pokazały się barwy FC Barcelony, Chelsea Londyn, PSG, Realu Madryt, Arsenalu Londyn, Reprezentacji Polski i oczywiście AP Marko-Gol oraz innych, niezidentyfikowanych klubów piłkarskiej Europy.

Odprawa taktyczna wywołała ekscytację, gdyż trenerzy ogłosili wyniki Mistrzostw Świata AP Marko-Gol i nagrodzili najpierw drużyny a następnie wyróżniających się piłkarzy.

 Mistrzostwa Świata Anno Domini 2022 zostały zdominowane przez reprezentacje Argentyny, które wygrały w grupie starszej (Giba kpt., Kajto, Lipek, Nikodem i Maks) i grupie młodszej (Aleks kpt., Wiktor, Jaś, Adaś i Robert).

Wicemistrzem starszej została Polska (Domi kpt., Hubert, Tymon, Sosna i Witek) a w młodszej Francja (Janek kpt., Bartek, Lena, Zglenek, Żuraw i Antonio).

Brązowe medale przypadły w grupie starszej Brazylii (Alek kpt., Ania, Szymon, Dawid i Oskar) i w grupie młodszej Polsce (Nela kpt., Andrzej, Xavier, Kret, Lorek i Kacper).

Tuż za podium na czwartych pozycjach uplasowały się: Francja w starszej (Gregor kpt., Jeremi, Marcel, Marcin i Filip) i Brazylia w młodszej (Wiśnia kpt., Wojtas, Kosa, Dora, Kuba i Rafał).

Królami Strzelców zostali Giba i Wiktor, Królami Asyst Giba i Kacper a Najwszechstronniejszymi Piłkarzami Giba i Wiktor. Najlepszymi Bramkarzami ogłoszono Anię i Antoniego, MVP Mistrzostw Witka i Wiśnię, a MVP wśród dziewcząt Domi i Dorę. 

Po ogłoszeniu wyników i rozdaniu nagród, cała grupa udała się spacerkiem nad Jezioro Rychnowskie.

Tam były podniebne wędrówki po linach w Parku Linowym oraz szaleństwa w Parku Wodnym. Na koncie jak zwykle odbyło się chłodzenie napojami i lodami oraz degustacja gofrów z owocami i bitą śmietaną i szukanie szczęścia w automatach z fantami.

Zaraz po obiedzie swoich meczy z obcym przeciwnikiem (Jaguarem Gdańsk) doczekał się wreszcie rocznik 2013.

Na boisku trawiastym - mimo upału i dusznego powietrza - zespół AP Marko-Gol pokazał ofensywny styl gry i pewnie wygrał wszystkie trzy pojedynki ze stosunkiem bramek 14:5. Brawo!

Kadra AP Marko-Gol: Ania (kapitan, 1 gol), Kret (1 asysta), Lorek (1 gol), Antonio (1 gol, 1 asysta), Adaś (6 goli, 2 asysty), Zglenek (2 gole), Wiktor (2 gole, 1 asysta), Bartek, Dora.

Po meczach swoje treningi na boisku trawiastym miały pozostałe roczniki .

Przed godziną 18-tą miała odbyć się kolacja, ale na niebie pojawiły się czarne chmury i nastąpił niespodziewany i nagły zwrot pogody!

Od strony jezior nad stadion i hotel przyszła trąba powietrzna, która swą mocą porywała wszystko!!! Z placu budowy w powietrze uniosły się wielkie płyty, słychać było grzmoty i trzask łamanych drzew i gałęzi!!! Zaczęła się ulewa i walenie gradu o zamykane w pospiechu szyby okien.

Całe zdarzenie wywołało uczucie strachu i paniki wśród dzieci, które podobne sytuacje oglądały tylko w telewizji, albo w swoich komputerowych grach!

To jednak była rzeczywistość inna od wszystkich jakie znali!

Przez szyby okien oglądali całe zdarzenie i słyszeli tylko słowa uspakajania opiekunów, którzy sprawdzali zabezpieczenia na piętrach zamieszkiwanych przez całą grupę.

Kierownik obozu zadecydował, że w tak niebezpiecznych warunkach wyjście na kolację do oddalonego o kilkaset metrów przy koronie stadionu budynku restauracyjnego jest zbyt niebezpieczne. Zarządził pozostanie w budynku, a sam - gdy jądro nawałnicy poszło dalej w miasto - wsiadł do stojącego na parkingu auta i między połamanymi gałęziami drzew pojechał do stołówki. Pracownicy kuchni otwierając drzwi musieli trzymać je we dwoje tak targał nimi porywisty wiatr!

Dzieci całe zdarzenie oglądali przez okna i z przerażeniem wołali, że trąba powietrzna... zabije im trenera!!!

Wieloletnie doświadczenie w różnych sytuacjach i wiek - najstarsza osoba na zgrupowaniu - nie pozwalały na zbyt pochopne decyzje i każda była szybka ale i przemyślana. Ta także była odpowiednia i po zapakowaniu do skrzyni prowiantu na stołówce kierownik zapakował go do auta, którym wrócił bezpiecznie do hotelu. 

Pani Viola i trener Bartek zajęli się przygotowywaniem w kuchni hotelowej kolacji i na małej stołówce grupami serwowali dania, co wyraźnie rozładowało napiętą atmosferę i uspokoiło dzieci.

Kierownik obozu ponownie zasiadł za kierownicą swojego auta i razem z trenerem Maciejem ruszył w stronę ośrodka OSiR nad jeziorem Rychnowski po prowiant jaki został przygotowany na ognisko zakończeniowe! Niebezpieczna sytuacja spowodowała, że po raz pierwszy w historii odwołał imprezę nad wodą! Zdrowie dzieci było najważniejsze i mimo iż najgorsze było już za nami to nie wolno było ryzykować! Syreny karetek pogotowia i wozów strażackich, pędzących do zdarzeń przerywały ciszę jaka nastała po przejściu nawałnicy nad miastem!. Mimo dwukilometrowego odcinka dzielącego hotel od ośrodka droga była trudna, gdyż na ulicach trzeba było omijać powalone drzewa i uważać na spadające gałęzie! W ośrodku nad jeziorem było jeszcze gorzej. Tam drzewo przewróciło się na namiot i przyległą na niego przyczepę kempingową. Według świadków w środku byli wówczas ludzie, ale nie odnieśli obrażeń. Musieli jednak wyjść z przyczepy przez okno, ponieważ wyjście było zablokowane przez drzewo, a cały namiot zgnieciony!

Opanowanie i zimna krew pozwoliły im na zabranie prowiantu i po godzinie bezpiecznie wrócili do bazy.

Tam zostały przygotowany kiełbaski na grillu elektrycznym i dalsza biesiada w mini stołówce. Gdy dzieci nasycili się rozszerzoną kolacja i napili napojów do woli, chętni oglądali bajki wyświetlane z projektora na wielkim ekranie a inni grali w gry w pokojach albo malowali bądź czytali książki. 

O 21:30 wszyscy poszli spać i zasnęli snem kamiennym, bowiem wydarzenia i atmosfera całego dnia musiały zmęczyć ich nie tylko fizycznie ale i psychicznie.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości