X rok wakacyjnych obóz dzieci AP Marko-Gol rozpoczęty!
Człuchów przywitał małych piłkarzy deszczem i chłodem!
22 czerwca 2024 r Człuchów.
Piątek zakończył rok szkolny a już w sobotę dzieci Akademii Piłkarskiej Marko-Gol udali się na coroczny obóz sportowo-rekreacyjny do malowniczo położonego na pograniczu Kaszub i Krajny nad jeziorem Rychnowskim Człuchowa.
Dziesiąty rok obozów piłkarskich rozpoczął się niezbyt przyjemnie, a to za sprawą pogody, która jak nigdy przywitała obozowiczów burzą, ulewą i lekkim chłodem. Dodatkowymi kłopotami były utrudnienia związane z remontami dróg dojazdowych do miasta.
Nastrój niepewności i niepokoju udzielił się także dzieciom, które pierwszy raz zostały oderwane od rodzicielskiej... pępowiny. Mimo tego pierwszy krok został zrobiony i nadszedł czas na naukę samodzielności oraz poznawanie świata.
Nie miała tych problemów większość uczestników, którzy już kolejny raz rozpoczynali wakacje od wyjazdu po przygodę do Człuchowa, a szczególnie dotyczyło to Ani, która zaliczała już swój siódmy obóz z AP Marko-Gol!
Szybkie rozlokowanie w czyściutkich i na błysk przygotowanych przez przemiłą obsługę pokojach oraz obiad to pierwsze zdarzenia jakie spotkały dzieci. Później odprawa w świetlicy, na której kadra w skrócie zapoznała uczestników z celem wyjazdu i wybory do Rady Drużyny. Po raz kolejny jednogłośnie przewodniczącą została Ania, a jej pomocnikami zostali Bartek i Dora.
Nastrój początkowo psuła pogoda, gdyż czarne chmury nad miastem zdawały się zadomowić na dobre, czego efektem były kolejne nawałnice deszczowe! Mimo tego życie musiało się toczyć dalej i na każdą sytuację kierownik obozu musiał być przygotowany. Piłkarze nie mogli się nudzić i po chwili - w przerwie między opadami - cała ekipa udała się do nowego obiektu jaki został otwarty przy OSiR, czyli na pierwszy trening pod balonem. Budowla robiła wrażenie, gdyż bez problemu zajęcia mogła mieć młodsza i starsza grupa. Dzieci w końcu mogły uprawiać swoją piłkarską pasję i uganiać się za piłką do woli.
Kolacja w stołówce przy stadionie to kolejny punkt dnia a po nim gry i zabawy z dowolnością wyboru przez uczestników.
Większość oczywiście wybrała ulubione mecze i z orlika niemal zostali wygonieni do hotelu przez trenerów, gdyż tak bardzo chciało się im... grać!
Kąpiel i ulokowanie się w łóżkach kończyła pierwszy dzień obozu. Z zaśnięciem zdecydowana większość nie miała problemu, a po chwili wszyscy zapadli w sen o czym świadczyła głęboka cisza.
Komentarze